
W sobotę 1 października czas na klasyczną przygodę w Hero Questa! Poszukiwani 4 śmiałkowie do gry. Godzina opublikowanie zostanie niebawem.
Z powrotem tutaj… – mruknął z wyrzutem krasnal, w którego kamaszu bez zaproszenia rozgościła się cuchnąca zawartość kanałów. Brwi kurdupla stroszyły się w kącie prostym na myśl o celu wyprawy – sir Ragnar co roku, z zegarmistrzowską precyzją, w październikowe święto Młota spija się jak leprikon i turla wprost do podmiejskich lochów. Tam z pętem liny czeka na niego banda zrezygnowanych goblinów, zajętych dłubaniem w nosach do czasu, aż imperialne chytrusy wyskrobią z pustego skarbca garść monet dla czterech bohaterów, którzy przybedą staremu pijakowi z odsieczą. Z rozmyślań krasnoluda wyrwał niepewny cios w czepiec. Za pierwszą sakwę zza sekretnych drzwi trzeba by kupić hełm! – postanowił, ciachając chuderlawego goblina wpół.
Here we go again, moaned the dwarf. The rancid sewers were slowly making themselves at home in his favourite pair of stompers. The stunt’s eyebrows have arranged themselves in a right angle, which seemed to slowly (but certainly) become more and more narrow, the longer their owner pondered the goal of the expedition. Every year, like clockwork, during Hammer holiday in October, sir Ragnar gets drunk worse than a leprechaun and proceeds to tumble down to the city’s dungeons. There, a band of sorry goblin runts await him with a fetter. While the old drunkard doesn’t mind their manners too badly, the imperial slyboots do their best to come up with the last few coins from their vault to pay for a band of daring adventurers; that’s cheaper than another scandal. The dwarf wobbled from a half-assed blow on his coif. One secret passage and I’ll git me a helmet, he decided, cutting a snotty gob in two.