‘Na południe’ by Tytus

‘Tak sobie czasem myślę, że co ja właściwie tu robię. Po kiego grzyba myśmy wyruszyli tak daleko na dół…’ wymamrotał Bjorn i przerzucił kolejną porcję siana do boksu Mariana.

Marian zawarczał z niezadowolenia. Było za ciepło, cholernie ciepło. A wysuszone siano latało na wietrze. Drobinki wpadały Marianowi w oczy, w pysk. Troll Marian nie był rad.

‘Ciii, Marian, nie warcz, nie warcz… Na nic to się zda…’ Bjorn próbował uspokoić Mariana. Lodowe Trolle z założenia, z natury, żyją na północ od Morza Szponów. Wyrwać je z ich naturalnego środowiska to ekologiczna zbrodnia. Im dalej na południe, to Troll instynktownie odczuwa że coś nie jest w porządku. Robi się niespokojny, głupieje… jeszcze bardziej głupieje…

Troll Marian, i jego dwóch towarzyszy, Moe, i Melchior, odbyły podróż zdecydowanie za daleko na południe. Bjorn, ich opiekun, przejmował się swoimi trollami. Wychowywał je od małego. Tresował. I szkolił. Tak, by te trzy trolle mogły pójść w bój u boku ludzi. Ludy Norski od wielu wieków trenowały bojowe trolle. Dobrze przeszkolone  były prawdziwymi maszynami do zabijania. Grunt żeby nie jadły dzielnych wojowników północy, i ich furia skierowana była na wroga.

Zadaniem Bjorna było utemperowanie trolli na tyle, że potrafiły rozróżnić swego człowieka od intruza. Bjorn przebywał z trollami prawie bez przerwy. Trolle znały go i w całej swej nieokiełznanej, dzikiej naturze, tolerowały Bjorna. Można nawet rzec że go lubiły, na swój sposób. Uspakajały się nieco jak wchodził do zagrody. Czasem mruczały z zadowolenia jak rzucał im mięso. Nie próbowały mu odgeyźć ręki, czy głowy, jak to Trolle miały w swoim zwyczaju. Tak, te trolle były porządnie wytresowane.

Bjorn , wszakże był ekspertem w swym fachu. Znał się na trollach jak nikt. Tak jak jego dziad i ojciec. Obydwaj byli opiekunami Trolli i przekazali Bjornowi całą swą wiedzę.

Jakiś rok temu do Bjorna przybyli posłańcy Królowej Uzberty z propozycją. Królowa szykowała się do kampanii na dalekim południu. Zbierała ogromną armię. Armię jakiej nie widziała dotąd cała Norska. I Królowa potrzebowała trolli. Najlepiej wyszkolonych trolli.

Bjorn, zastanawiał się długo. Marian, Melchior i Moe, nie były nigdy w krainach bez śniegu. Nie widział jak mogą zareagować… Jednak zapłata. Tak pokaźna zapłata, dawała do myślenia. Nieprzespana noc, i Bjorn zdecydował się dołączyć do wyprawy. Zapłata i plus obietnica godziwych łupów przekonały ostatecznie Bjorna.

Wielka flota drakkarów wyruszyła na południe. Wojowie, tarczowniczki, giganty, wilki, i..  trolle. Królowej Uzbercie udało się pogodzić i zjednoczyć większość zwaśnionych klanów. Obiecała moc bogactwa i niewolników. To w zasadzie wystarczyło. Wikingów z północy nie trzeba długo przekonywać jeżeli w grę wchodzą złoto, klejnoty i tym podobne…

Jednak tym razem, wyprawa była wyjątkowa. Wyjątkowa bowiem żadna wyprawa wojenna  nie wyruszyła tak daleko na południe. Celem były Księstwa Graniczne. Targane nieustanną zawieruchą wojenną, były wręcz idealnym celem. Każdy przeciwko każdemu, zamieszanie i chaos. Norsemeni czuliby się tutaj jak w nowym jeszcze nie odwiedzonym domu. Wystarczyło tylko sięgnąć i wziąć co należne.

Bjorn westchnął ciężko. Jak się myślało o wyprawie to wszystko wydaje się takie proste. Ale to jemu przypadła rola opiekuna nad trójką coraz bardziej markotnych trolli. Królowa oczekiwała, że będą one gotowe do bitwy. Bitwy która nadejdzie już niebawem…

A trolle, jak to trolle. W swoim środowisku naturalnym, były jeszcze do opanowania. Bjorn wiedział jak to robić. Jednak teraz to co innego. Słońce prażyło coraz bardziej, a o śniegu to można było co najwyżej pomarzyć. Bjorn ledwo dawał sobie z nimi radę.

Troll Marian nagle zawarczał głośno. Wielka mucha podgryzała go od czasu do czasu tu i ówdzie. To też nie pomagało. Wszędobylskie owady. Na północy nie do pomyślenia, A tu w Księstwach Granicznych, toż to była prawdziwa Plaga Arabska. Człowiek sobie poradzi, ale taka istota jak Lodowy Troll? Nie. To tylko jeszcze jeden element który dawał się trollom w kość i rozjuszał je jeszcze bardziej.

‘Lada moment wybuchną’ wyszeptał Bjorn. Niech już się coś wydarzy bo te biedne trolle wkrótce zwariują do reszty. A to się źle skończy dla całej wielkiej wyprawy.

Bjorn skończył oporządzać trolle. Wymienił siano, nakarmił surową mieszanką koniny i wieprzowiny (kolejny powód do niezadowolenia – w Norsce trolle jadły ludzkie mięso, a przez to, że wyprawa się przeciągała – trudno było o niewolników i trolle musiały się zadowolić tym co było dostępne) i opuścił boksy.

Jego namiot znajdował się na skraju obozu. Tuż obok boksów. Boksy były na uboczu. Trolle były w sam raz jeżeli chodzi o bitkę, ale koniec końców to nikt nie ufał trollom. Dzikie nieokiełznane bestie i tyle. Tak, boksy były zdecydowanie na uboczu.

Bjorn ułożył się wygodnie na pryczy i w myślach zaczął liczyć. Czy w ogóle ta ekspedycja wyjdzie jemu na plus? Obiecane bogactwa oczywiście kusiły, lecz nie było nic pewnego, mimo zapewnień Królowej Uzberty że wikingowie muszą po nie po prostu sięgnąć. Jeszcze kilka tygodni temu w ogóle się nad tym nie zastanawiał, lecz nerwica trolli udzielała mu się także. Czy Bjorn zobaczy jeszcze północne krainy? Miał coraz więcej wątpliwości…

Ciężko mu było usnąć, a gdy wreszcie usnął, dręczyły go koszmary. Śniły mu się dziwne rzeczy. Jakieś tajemnicze postacie, coś o nadchodzących bitwach. Krew, śmierć, ale też i chwała i zwycięstwo. Śniła mu się Królowa Uzberta tryumfująca, ale też postać która była u jej boku, która wzbudzała trwogę. Ten triumf  jakby był jej zasługą. Cała wyprawa, jej sukces i sława Królowej… jakby spełnione zostało najbardziej skryte marzenie Królowej…

Bjorna obudził donośny dźwięk rogów. Bjorn wyskoczył z namiotu. W obozie nastało zamieszanie. Wokoło krzyki i harmider. Ludzie biegali bez ładu i składu. Co się działo na Odyna?

Bjorn zatrzymał jednego z przebiegających wojów…

-Co się wydarza? O co chodzi?

-Nie słyszałeś!? Gdzież się ukrywał cały poranek?! Ruszamy, nareszcie ruszamy! Ha! – ucieszony wiking pobiegł dalej

‘Ruszamy!’ ekscytacja udzieliła się Bjornowi. Wreszcie! Najwyższy czas! Bjorn pobiegł natychmiast do boksów podzielić się radosną nowiną Z Marianem, Melichiorem i Moe. Niewątpliwie trolle też ucieszą się na myśl o nadchodzącej rozróbie…